Strona główna > feminizm, nauka > Dziennik i dziennikarstwo naukowe, albo siła stereotypów

Dziennik i dziennikarstwo naukowe, albo siła stereotypów

Na Archeowiesciach Wojtek napisał niedawno uroczą notkę pt. „dlaczego portale piszą bzdury o nauce”. Nie wiem, czy przy popełnieniu artykułu, którego historię zaraz opiszę, ludzie piszący dla Dziennika korzystali z notek PAP, czy też bezpośrednio ze źródła, więc nie wiem, czy to pracownicy PAP czy pracownicy Dziennika uznali, że Telegraph jest wiarygodnym źródlem naukowych informacji.

Dziennik bezmyślnie przepisał za Telgraphem artykulątko, które zatytułował „Nie flirtuj w pubie, bo sprowokujesz gwałt”. Jest to opis wyników badań przeprowadzanych na Uniwersytecie Leicester. W ankiecie wzięło udział ponad stu (Telegraph podał dokładniejszą liczbę – 101) mężczyzn, którzy odpowiadali na pytania, jak daleko posunęliby się w sytuacji spotkania z kobietą. Scenariusz się zmieniał – długość spódnicy, ilość wypitego alkoholu, zachowanie kobiety. Ponadto badani wypełnili ankietę dotyczącą swoich wcześniejszych doswiadczeń seksualnych. Co ciekawe, tytuł notatki prasowej opublikowanej przez Uniwersytet Leicester brzmi „Mężczyźni, którzy mieli wiele partnerek, z większym prawdopodobieństwem posuną się do gwałtu”. Drobna różnica…

Jeśli porówna się zawartość notki Dziennika z pierwszą wersją artykułu w Telegraph, to wszystko się zgadza – tam co prawda do tytułu trafił prowokacyjny strój, ale ogólnie rzecz biorąc wychodzi na to samo – krótka spódnica, alkohol i flirt prowokują gwałt.

telegraph

Od czasu pojawienia się tego tekstu na stronie Telegraphu sporo się jednak zmieniło. Nowa wersja wydaje się nieco bardziej rozbudowana, a treść znacznie się różni. Tym razem przypomina już troszeczkę to, co było w notatce prasowej uniwerku.  Zapewne spory wpływ na tę tajemniczą zmianę miał artykuł Bena Goldacre, który nie tylko porównał tekst z Telegraph i notatkę prasową z uniwerku, ale i zadzwonił do głównej autorki tych badań, Sophie Shaw. Shaw była zszokowana sposobem, w jaki przekręcono wyniki jej pracy, zwłaszcza, ze względu na tematykę.

Pan piszący dla Telegraph uznał najwyraźniej, że skoro wyniki z ankiety nie są zgodne z jego wizją, tym gorzej dla wyników. Biedny, nie spodziewał się, że będzie musiał poprawić swój artykuł, i obwieścić światu, że z tych badań wynika, że długość spódnicy nie ma znaczenia, że zbyt dużo alkoholu może wręcz zniechęcić potencjalnego gwałciciela, a decydującym czynnikiem jest to, czy mężczyzna miał wcześniej dużo doświadczeń seksualnych. Ale wpadka, trudno będzie teraz powoływać się na badania naukowe i mówić, że sama się o to prosiła…

Można dyskutować o metodologii tych badań – przy czym autorka zastrzega, że są to wstępne wyniki, jeszcze nieopublikowane – ale byłoby miło, gdyby dziennikarze sięgali do porządnych źródeł i pisali to, co w nich znajdą, a nie to, co – jak sądzą – powinno wyjść naukowcom z badań.

Edyta 1: mała notka o tym, jak zmieniały się później artykuły na stronach Telegraph, do których linki były wyżej.

Edyta 2 dla niedowiarków i na wypadek dalszego zaniku linków –  screen notatki prasowej:

leicester

Kategorie:feminizm, nauka
  1. 8 lipca, 2009 o 10:30 pm

    Taaaaaaaaaaaaaaaaa………..
    Sila stereotypu, jeszcze jedno potwierdzenie…

  1. 16 lipca, 2009 o 9:01 pm

Dodaj komentarz