Jak myszy zaczęły widzieć
W zeszłym tygodniu w Nature opublikowano pracę, w ktorej opisano udany przeszczep komórek – prekursorów pręcików do siatkówek niewidomych myszy. Po operacji futerkowi pacjenci zaczęli reagować na światło. Do tej pory próbowano przeszczepiać do siatkówki znacznie bardziej niezróżnicowane komórki macierzyste, ale bez rezultatów. Wygląda na to, że dojrzała ssacza siatkówka nie potrafi pokierować ich różnicowaniem tak, aby rozwinęły się z nich całkowicie dojrzałe fotoreceptory. Co innego komórki prekursorowe pobrane z rozwijającej się siatkówki – takie komórki rozwijały się w dojrzałe pręciki w siatkówkach młodych i dorosłych myszy.
Ale niewidome myszy mają też inne możliwości. Parę miesięcy wcześniej pojawiła się inna praca, opisująca terapię genową u myszy ze zdegenerowanymi fotoreceptorami. Myszom wstrzykiwano do oczu wektor niosący gen kodujący fotoreceptor z rodziny opsyn, dzięki czemu neurony wewnątrz siatkówki stawały się światłoczułe i przekazywały sygnały do mózgu. Nie były tak skuteczne, jak wyspecjalizowane komórki fotoreceptorowe, ale działały. Niezwykłe w tej terapii jest to, że wykorzystany do niej gen pochodzi z glonów, a konkretnie z Chlamydomonas reinhardtii. Bo opsyny są właściwie wszędzie, a część z nich jest wykorzystywana jako fotoreceptory.