Feniks z genów
Genom człowieka pełen jest różnych dziwnych sekwencji. Około 10% jego długości to retrotranspozony. Są to „skaczące” po genomie elementy, które podczas wędrówki po chromosomach wykorzystują odwrotną transkrypcję, tj. przepisywanie informacji z RNA na DNA. Spora ich część wygląda podobnie do retrowirusów, które przechowują swoją informację genetyczną na RNA, a podczas replikacji przepisują ją na DNA, które może być wklejone do zaatakowanego genomu gospodarza. Powszechnie uważa się, że retrotranspozony rozpoczęły swoje wędrówki jako prawdziwe retrowirusy, ale w większości coś się popsuło i tak już zostały. Retrotranspozony występują nie tylko u ludzi, można je znaleźć właściwie u wszystkich eukariontów.
Retrotranspozony pochodzące od wirusów to np. HERV, czyli ludzkie wirusy endogenne. Rodzina HERV-K obejmuje najmłodszych retrowirusowych pasażerów naszego genomu – część wskoczyła tam mniej niż 5 milionów lat temu. W przeciwieństwie do wielu innych „skoczków” u HERV-K zdarzają się funkcjonalne geny. Białka i mRNA kodowane przez te geny pojawiają się w łożysku oraz w niektórych komórkach nowotworowych. Same jednak nie są w stanie złożyć z siebie wirusa.
Znalazł się jednak ktoś, kto postanowił to zrobić za nie. Grupa naukowców z Francji postanowiła odtworzyć retrowirusa HERV. Porównali wszystkie znane retrotranspozony z rodziny HERV-K i ustalili prawdopodobną sekwencję. Na jej podstawie złożyli cząsteczkę DNA, umieścili w wektorze i wrzucili do hodowli komórek. I okazało się, że wirus, który od 5 milionów lat tkwił w naszym genomie, ożył – o ile można tak powiedzieć o wirusie 😉 . Szczęśliwi rodzice nazwali go Feniks. Okazało się nawet, że jak porządny wirus, jest w stanie infekować nowe komórki, ale na szczęście kiepsko mu to idzie. Prawdopodobnie ssacze komórki już dawno sobie z nim poradziły. W ten sposób otrzymaliśmy zaraźliwy dowód na to, że rzeczywiście w naszym genomie zakopane są resztki dawnych wirusów.
A do czego się nam przydają, to już całkiem inna historia.
a do czego sie nam przydaja? 🙂
Napisałam tu