Dziewięć odpowiedzi
Na BdB padła sugestia, że istnieje zapotrzebowanie na notkę po polsku w odpowiedzi na tzw. 9 pytań, o które potknąć się mogą adwokaci szczepień. Zaraz tam potknąć. Prędzej pęknąć ze śmiechu… albo usnąć z nudów, robiąc copypasty z PubMedu.
1. Czy mogę prosić o opis jednego badania przeprowadzonego z podwójną ślepą próbą z zastosowaniem placebo udowadniającego bezpieczeństwo i skuteczność szczepień?
Otwieramy PubMed – bazę artykułów naukowych – i wpisujemy w okienko: double-blind randomized placebo-controlled vaccine. Czytamy. Sprawdzamy angielską pisownię double-blind randomised placebo-controlled vaccine. Czytamy.
Wybieramy sobie jakiś przykład. Może randomizowane badanie z podwójną ślepą próbą i z użyciem placebo na temat szczepionki przeciw pneumokokom? A może wolimy wirusa zapalenia wątroby typu E? Rotawirusy w Afryce? Rotawirusy w Azji? Rotawirusy w Europie? I tak dalej, i tak dalej…
2. Czy mogę prosić o JAKIEKOLWIEK artykuły naukowe opisujące wyniki badań potwierdzające długoterminowe bezpieczeństwo i skuteczność szczepionek?
Otwieramy PubMed i wpisujemy w okienko: duration immunity vaccine.
Może być artykuł przeglądowy pt. Duration of humoral immunity to common viral and vaccine antigens? Opisuje on badania poziomu przeciwciał przeciw wirusom po szczepieniach i po przechorowaniu, u 45 osób (średnio przez 15 lat u każdego). Wysoki poziom przeciwciał, a więc i odporność, utrzymuje się na tyle długo, że np. w przypadku odry, świnki i różyczki można mówić o odporności na całe życie (czas półtrwania przeciwciał odpowiednio 3014, 542 i 114 lat) uzyskiwanej przez około 90% osób. Podobnie jest w przypadku wirusa krowianki (używanego w szczepionkach na ospę prawdziwą), choć tu wydaje się, że nieco mniej osób jest odpornych. Jeśli chodzi o badane antygeny wirusowe, najsłabiej wypada ospa wietrzna, VZV, z czasem półtrwania przeciwciał wynoszącym 50 lat. Co ciekawe, na przykładzie tego wirusa w przewrotny sposób widać skuteczność szczepień. Zachorowania na ospę wietrzną wśród dzieci spadły dzięki szczepieniom, więc dorośli nie stykają się z wirusem tak często i nie dostają dawki przypominającej. Wydaje się, że spowodowało to wzrost zachorowań na półpaśca – robotę tego samego wirusa, który uaktywnia się u osób, które przeszły ospę wietrzną w dzieciństwie, kiedy spadnie im odporność (np. z wiekiem). Dlatego obecnie w USA zaleca się szczepienie na tego wirusa osobom powyżej 60 roku życia jako ochronę przed półpaścem.
W przypadku błonicy i tężca wysoki poziom przeciwciał utrzymuje się stosunkowo krótko (czas półtrwania odpowiednio 19 i 11 lat) – dlatego zalecane są szczepienia przypominające.
Niedobre, bo pomieszane przechorowanie i szczepienia? Już poprawiam. Polecam np. Persistence of cell-mediated immunity three decades after vaccination with the live vaccine strain of Francisella tularensis – skuteczność po ponad 30 latach, albo Antibody levels and immune memory 23 years after primary plasma-derived hepatitis B vaccination: results of a randomized placebo-controlled trial cohort from China where endemicity is high – różnica w poziomie przeciwciał widoczna po 23 latach, albo Persistence of neutralizing antibody 30-35 years after immunization with 17D yellow fever vaccine – wysoki poziom przeciwciał po ponad 30 latach od szczepienia, czy wreszcie Antiviral immunity following smallpox virus infection: a case-control study – po kilkudziesięciu latach poziom przeciwciał u zaszczepionych jest porównywalny z poziomem przeciwciał u tych, którzy przechorowali ospę prawdziwą.
Jeśli chodzi o długoterminowe bezpieczeństwo, to można znaleźć badania kliniczne III fazy trwające np. 5 lat (kombinowana szczepionka przeciw Hep A i Hep B) albo ponad 6 lat (szczepionka przeciw HPV), które obejmują oprócz skuteczności także bezpieczeństwo. Wystarczy?
3. Czy mogę prosić o dowody naukowe dotyczące tezy, że zmniejszenie zachorowalności na choroby zakaźne w jakiejkolwiek części świata, w którymkolwiek momencie w historii, można przypisać szczepieniu populacji?
Szczepionki to naprawdę jeden z najbardziej skutecznych wynalazków medycyny. Sukcesy? Eradykacja ospy prawdziwej. Zmniejszenie liczby zachorowań na odrę – pod linkiem wykres i źródła. Spadek liczby zachorowań na błonicę (źródła w linku). Eradykacja księgosuszu – tak, szczepionki pomagają nie tylko ludziom, ale i zwierzętom. A na deser przeglądówka w JAMA o liczbie zachorowań na 13 chorób zakaźnych, w przypadku których zalecenia szczepień ochronnych wprowadzono przed 2005 (dane z USA). Imponujące. W przypadku 12 z tych 13 chorób po wprowadzeniu szeroko zakrojonych programów szczepień zaobserwowano spadek zachorowań o ponad 80%, z tego dla większości dobrze ponad 90%.
No i oczywiście śliczne wykresy, które pokazywała kiedyś Sporothrix.
4. Czy mogę poprosić o wyjaśnienie, jak to możliwe, by bezpieczeństwo i mechanizm działania szczepionek w ludzkim organizmie były dowiedzione naukowo, wziąwszy pod uwagę fakt, że procesy farmakokinetyczne (farmakokinetyka bada procesy wchłaniania, dystrybucji, metabolizmu i wydalania składników leku przez ustrój) szczepionek nie zostały nigdy przebadane czy przeanalizowane w żadnym badaniu dotyczącym szczepionek?
Znów proszę zajrzeć do PubMedu. Farmakokinetykę bada się w badaniach klinicznych I i II fazy. Poza tym o farmakokinetyce niektórych składników szczepionek można poczytać w dodatkowych artykułach, np. w pracy Mercury levels in newborns and infants after receipt of thimerosal-containing vaccines, gdzie stwierdzono, że po podaniu szczepionek zawierających tiomersal poziom rtęci wzrasta bardzo nieznacznie (grubo poniżej dopuszczalnego poziomu), czas półtrwania rtęci we krwi po szczepieniu wynosi 3,7 dnia, a po 30 dniach nie ma po niej śladu.
5. Czy mogę prosić o naukowe wyjaśnienie, w jaki sposób wstrzykiwanie człowiekowi substancji będącej bez najmniejszej wątpliwości neurotoksyną miałoby być dobroczynne dla ludzkiego zdrowia i zapobiegać chorobom?
Po pierwsze, dawka czyni truciznę. A jeśli ktoś w to nie wierzy, to powinien też zacząć się zastanawiać nad dziwnymi składnikami „leków” homeopatycznych (a można tam znaleźć rtęć i inne ciekawe rzeczy). Po drugie, jakoś nikt z antyszczepionkowców nie rozpacza nad zanieczyszczeniami w ziółkach ajurwedycznych, chociaż przekraczają one dopuszczalne normy. Po trzecie, jeśli chodzi o rtęć albo aluminium w szczepionkach, to znów wystarczy pobawić się PubMedem, np. liczne badania wykazują, że usunięcie tiomersalu ze szczepionek nie wpłynęło na spadek liczby diagnoz autyzmu (przegląd badań w artykule nr 2 na końcu notki). A aluminium? Brak związku z problemami neurologicznymi. Po czwarte, jeśli chodzi o zastosowanie neurotoksyn w medycynie, to kilka neurotoksycznych leków by się znalazło, nawet w wikipedii. I są one dobroczynne dla ludzkiego zdrowia. A po piąte, to niektórzy sobie wstrzykują neurotoksyny nawet nie dla zdrowia, lecz zaledwie dla urody.
6. Czy mogę prosić o bilans ryzyka w stosunku do korzyści odniesionych ze wstrzyknięcia znanej neurotoksyny do ludzkiego organizmu, z wyjaśnieniem, dlaczego ewentualne zapobieżenie chorobie miałoby uzasadniać narażanie się na działanie trucizny?
A jakie jest prawdopodobieństwo wystąpienia neurotoksycznych efektów ubocznych spowodowanych przez tę „truciznę”? Zgaduję, że chodzi o rtęć albo aluminium. O rtęci było w poprzednim pytaniu, zatem tym razem o aluminium. Otóż w przypadku aluminium obecnie konsensus naukowy brzmi: aluminium w szczepionkach jest bezpieczne. Aluminium jest stosowane np. w szczepionce przeciw Haemophilus influenzae typ b. Cytat z metaanalizy skuteczności i bezpieczeństwa tej szczepionki u dzieci: W ośmiu badaniach klinicznych skuteczność ochrony szczepionki Hib wynosiła 84% (OR 0.16; 95%CI 0.08-0.30) przeciw inwazyjnej chorobie Hib, 75% (OR 0.25; 95%CI 0.08-0.84) przeciw zapaleniu opon mózgowych, i 69% (OR 0.31; 95%CI 0.10-0.97) przeciw zapaleniu płuc. Poważne efekty uboczne były rzadkie. Do tego aluminium jest adiuwantem – stymuluje odpowiedź immunologiczną, dzieki czemu można podawać pojedyncze antygeny albo martwe mikroorganizmy zamiast żywych szczepionek. A w ogóle to badania na temat wpływu trzymania się kalendarza szczepień w pierwszym roku życia na rozwój neuropsychologiczny u dzieci – długoterminowe, bo dzieci badano, gdy miały 7-10 lat – pokazują, że szczepienia nic złego nie robią, dzieci rozwijają się tak samo, niezależnie od tego, czy i kiedy dostają szczepionki.
7. Czy mogę prosić o naukowe uzasadnienie tego, w jaki sposób ominięcie dróg oddechowych (czy też błony śluzowej) miałoby być korzystne, oraz w jaki sposób wstrzykiwanie wirusów do układu krwionośnego wzmacnia działanie układu odpornościowego i zapobiega przyszłym infekcjom?
Szczepionek nie podaje się dożylnie, najczęściej są to zastrzyki podskórne, śródskórne lub domięśniowe. W przypadku wielu szczepionek, jak np. przeciw grypie czy przeciw żółtej febrze, wydaje się, że przy zastrzykach śródskórnych wystarczy mniejsza dawka szczepionki, niż przy tradycyjnych zastrzykach podskórnych czy domięśniowych. Być może dzieje się tak ze względu na obecność komórek prezentujących antygen w skórze właściwej. A jeśli chodzi o omijanie dróg oddechowych/błony śluzowej, to istnieją też szczepionki podawane donosowo, np. przeciw grypie, i doustnie, np. przeciw polio. Ze względu na ograniczenia techniczne jak na razie łatwiej jest opracować szczepionki w zastrzyku. Enzymy, rzęski, pH, wielkość podawanych cząsteczek – to wszystko utrudnia wykorzystywanie błon śluzowych jako drogi dostarczania szczepionek. Ale prace trwają – testuje się różne adjuwanty i różne sposoby dostarczania antygenów. Jaki z tego wniosek? Bada się różne sposoby dostarczania szczepionek i próbuje się wybrać najlepszy.
A jak na pojawienie się wirusów, także tych martwych, albo ich białek (czyli szczepionek) reaguje układ odpornościowy i jak to zapobiega przyszłym infekcjom? Yyyy, to jest blog, a nie podręcznik immunologii. Ale w dużym skrócie i uproszczeniu – szczepionka zawiera najczęściej pojedyncze antygeny (białka, kawałki białek) albo martwe lub nieaktywne (niezdolne do wywołania infekcji) mikroorganizmy. Układ odpornościowy reaguje na nie tak samo, jak w przypadku naturalnej infekcji – komorki układu odpornościowego produkują przeciwciała i zwalczają wroga. Do tego część z nich przekształca się w tzw. komórki pamięci, które żyją długo i są gotowe zareagować od razu przy następnym spotkaniu z tym samym antygenem. Poza tym do szczepionek dodaje się adjuwanty, które stymulują odpowiedź nieswoistą – wydzielanie cytokin czy prezentację antygenów. Pomaga to w rozkręceniu się odpowiedzi swoistej, czyli tej związanej z produkcją przeciwciał. I sposób podawania szczepionki tego nie zmienia.
8. Czy mogę prosić o naukowe uzasadnienie, w jaki sposób szczepionka mogłaby zapobiec mutowaniu wirusów?
Ale o co chodzi? Szczepionki nie do tego służą i nie na to działają.
Równie dobrze pytanie mogłoby brzmieć, dlaczego prezerwatywy albo mycie rąk nie zapobiegają mutowaniu wirusów. W końcu to też sposoby ochrony przed infekcjami.
9. Czy mogę prosić o naukowe uzasadnienie, w jaki sposób szczepionka może być wymierzona przeciwko wirusowi znajdującemu się w organizmie danej osoby, jeśli u osoby tej nie znajdujemy dokładnie takiej samej konfiguracji lub takiego samego szczepu wirusa, co konfiguracja/szczepy, przeciwko którym stworzono szczepionkę?
Nie wszystkie białka wirusowe mutują równie szybko. Wiele szczepionek wywołuje produkcję przeciwciał skierowanych przeciwko konserwowanym antygenom – takim, które są identyczne lub bardzo podobne w różnych szczepach tego samego wirusa. Poza tym to nie jest reakcja zero-jedynkowa, nawet słabsze wiązanie się przeciwciała z antygenem daje pewne korzyści. Hemaglutynina wirusa grypy 2009 H1N1 (świńskiej) jest podobna do hemaglutyniny wirusów grypy H1N1 krążących w latach trzydziestych i czterdziestych oraz do wirusów grypy-hiszpanki. W związku z tym wygląda na to, że ludzie, którzy zetknęli się z jednym z tych wirusów, mieli wyższą odporność na pozostałe. Jeśli chodzi o szczepionki na grypę sezonową, to bada się, jakie szczepy wirusa się pojawiają w różnych miejscach na świecie i na tej podstawie przygotowuje się szczepionkę na dany sezon. Na sezon, podkreślam, bo przed następnym sezonem zbiera się nowe informacje. Właśnie dlatego, że że mogą to być różne szczepy.
Literatura:
1. Amanna IJ, Carlson NE, & Slifka MK (2007). Duration of humoral immunity to common viral and vaccine antigens. The New England journal of medicine, 357 (19), 1903-15 PMID: 17989383
2. Gerber JS, & Offit PA (2009). Vaccines and autism: a tale of shifting hypotheses. Clinical infectious diseases : an official publication of the Infectious Diseases Society of America, 48 (4), 456-61 PMID: 19128068
3. Roush SW, Murphy TV, & Vaccine-Preventable Disease Table Working Group (2007). Historical comparisons of morbidity and mortality for vaccine-preventable diseases in the United States. JAMA : the journal of the American Medical Association, 298 (18), 2155-63 PMID: 18000199
Inni już odpowiadali na to samo, np. na A Million Gods czy Science Based Medicine. Edit: tłumaczenie tej drugiej odpowiedzi na polski u Miskidomleka.
Super. Cieszę się, że chciało Ci się to wszystko napisać, bo, jak już się zgodziłyśmy – nudne to jest nieziemsko, bo takie jakieś bez polotu te problemy :). Tym bardziej dzięki za notkę.
Niby zgadzam się z Twoimi odpowiedziami, ale …
Tak naprawdę problemem są źródła dostępne dla niefachowców.
Ja jestem osobą inteligentną, skończyłam studia (prawnicze), krytycznie odnoszę się do tego, co czytam. Znam język angielski w stopniu pozwalającym na czytanie beletrystyki dla przyjemności. I … niestety teksty z pubmedu są dla mnie niezrozumiałe. Z grubsza łapię, o co chodzi, ale krytyczna analiza tekstów jest dla mnie niedostępna – nie znam angielskiego słownictwa medycznego, naukę biologi zakończyłam na liceum.
Z drugiej strony popularne teksty medyczne są często tak napisane, że już na pierwszy rzut oka ciężko im zaufać (np. brak autora) i zawierają błędy faktyczne – co wyszło w komentarzach do tekstu sporotrix o HPV.
Niedawno polecono mi Google Scholar, który faktycznie jest lepszy od Pubmedu, bo chociaż teksty są po polsku.
Dlatego jestem bardzo wdzięczna blogerom, którzy są w stanie przybliżyć mi wiedzę naukową w przystępny sposób.
Bardzo dziękuję za zebranie tekstów. Nie będę musiał już za każdym razem szukać.
Jak ja się cieszę z powrotu tego bloga. Dzięki:)
Dziękuję za dobra robotę i powrót bloga. Pamiętam jak znienawidziłem 😉 notkę „Skąd się wzięły jamniki” gdy przeczytałem ją po raz n-ty.
Pytanie, które często słyszę – dlaczego w Polsce jest znacznie więcej obowiązkowych szczepień, niż w DE czy GB?
Pyt8. Mutacje to błędy przy kopiowaniu; „rozmnażaniu” wirusa. Szczepionki zmniejszają ilość zarażonych, tym samym nowych pokoleń wirusa, tym samym możliwych mutacji, tym samym mutacji. qed?
Bardzo dziękuję za dostarczenie „amunicji”. Świetna notka.
Ja myślałem, że wy się zmawiacie na tłumaczenie tekstu Crislipa, a tu ambicja 🙂
PubMed – a kto to finansuje? BigPharma czy Rząd Światowy? 😉
@Janekr
Each nation has different diseases that are common to them. Your vaccination schedules are reliant on that. Poland may have more TB for example, so the TB vaccine would be more common.
It’s why you shouldn’t compare vaccine schedules, different nations require different vaccines! It’s why polio vaccination isn’t as common in the UK as in India and other 3rd world nations.
Hyhy, no to teraz gonić na fora i wklejać lineczka… 🙂
@Avicenna
good point, and sometimes it’s different in different parts of the country
@Janekr
a poza tym zależy czy porównujesz z angielskimi ‚routine schedule’ polskie obowiązkowe czy i obowiązkowe i zalecane.
zajrzyj do EUVAC http://www.euvac.net/graphics/euvac/vaccination/germany.html (takze UK i reszta EU; polski kalendarz jest tam sprzed 4 lat, aktualny masz tu
Kliknij, aby uzyskać dostęp PSO2011.pdf
UK również http://www.nhs.uk/Planners/vaccinations/Pages/Vaccinationchecklist.aspx
PL obowiązkowa HepB, a UK w zamian za to PCV i MenC w kalendarzu rutynowych szczepień (w PL tylko zalecane)
a w Niemczech to chyba nawet Landy moga dokladac wlasne rekomendacje?
Niemniej jednak mam 2 opóźnionych bratanków, którzy „zatrzymali” się po szczepionkach. Całe życie zjebane za to nie zachorują na gorączkę północnego nilu [supcio!].
Po pierwsze, z czego wnosisz, że to szczepionki zatrzymały ich rozwój?
Po drugie, na gorączkę ZACHODNIEGO Nilu nie ma szczepionki.
@bart
Czepiasz się, przecież na gorączkę PÓŁNOCNEGO nilu nie zachorują, facet prawdę rzecze.
@wolfram
Niby trolla nie należy karmić, ale rozwiń proszę terminy „zatrzymanie” i „opóźnionych”. I ostrzegam, stąpasz po cienkim lodzie bo gadasz z ASD…
jest, ale dla koni…
niedopuszczona do stosowania u ludzi. więc?
To ja mam jeszcze pytanie dotyczące szczepienia przeciwko ospie wietrznej. Zaszczepiłam swoje dzieci. W rozmowie z innymi rodzicami w przedszkolnej szatni zostałam zjechana, ze teraz moje dzieci będę musiała co kilka lat doszczepiać, bo jeśli nie, to w wieku dorosłym zachorują na półpaśca. A dzieci nieszczepione przechorują ospę w dzieciństwie i już są bezpieczne(?).
Na tyle, na ile rozumiem bigpharmowe ulotki, człowiek choruje na ospę wietrzną, zdrowieje, ale w tkance nerwowej wirus pozostaje. W momencie spadku odporności wirus powtórnie się aktywuje powodując wysypkę półpaścową.
Dla mnie to oznacza, że człowiek, który nie zaraził się w przeszłości ospą, na półpasiec nie zachoruje, czyli moje dzieci mają mniejszą szansę na półpaśca niż dzieci nieszczepione.
Czy atenuowany wirus „ze szczepionki” może wywołać po latach zachorowanie na półpaśca? Czy też konieczny jest wcześniejszy kontakt z wirusem „dzikim”?
@taria
Doszczepianie w wieku dorosłym jest wskazane, ale z tym przebyciem w młodości, które chroni przed półpaścem to akurat bzdura. Weź choćby hasło „półpasiec” na polskiej wiki (wiem, kiepskie źródło, ale nie chce mi się zalewać pytającej trudnymi artykułami medycznymi po angielsku):
„Schorzenie występuje u osób, które przebyły w przeszłości ospę wietrzną i u których doszło do reaktywacji utajonego zakażenia w zwojach czuciowych lub zakażenie nastąpiło w wyniku zetknięcia się z chorym na wietrzną ospę.”
Innymi słowy, ani zaszczepienie w dzieciństwie, ani przebycie „wiatrówki” nie chroni przed półpaścem, za to przebycie właśnie zwiększa prawdopodobieństwo zachorowania (bo pacjent jest już zakażony, potrzebna tylko okazja do aktywacji wirusa). Szczepionka nie wywołuje półpaśca, natomiast faktem jest, że odporność z wiekiem spadnie, więc osoba która nie dostanie dawki przypominającej może zachorować wskutek zarażenia się np. od własnego dziecka z „wiatrówką”.
Przechodzilam ospe w dziecinstwie. Bedac w ciąży wyszedł półpasiec bo oslabiony organizm w tym okresie czasu.
Nie interesowalam się szczepieniami przed zajsciem. Wszyscy tylko pisza o zebach, kwasie foliowym a o szczepieniach nic.
Wiedzialam tylko ze tezec (td) należy co 10 lat powtarzać
@Migg
Tak mnie naszło nagle i bez powodu:
Jak wyglądałaby podwójnie ślepa próba, z użyciem placebo, która miałaby wykazać skuteczność (bądź nie) delfinoterapii?
Tak samo jak fronesis, naoglądałem się w nadmiarze tego filmu o jamnikach. Nie chodzi o poziom (na to u Ciebie nigdy nie narzekałem) ale mordy się znudziły.
Jak aluminium może nie być neurotoksyną, kiedy z produkcyjnych odpadów tworzy się fluorek sodu, popularny otłumiacz gułagów?
No i co znajdujemy w pierwszej publikacji?
Pentavalent rotavirus vaccine is effective against severe rotavirus gastroenteritis in the first 2 years of life in African countries with high mortality in infants younger than 5 years. We support WHO’s recommendation for adoption of rotavirus vaccine into national expanded programmes on immunisation in Africa.
Poproszę o badania na naszej populacji – skoro kalendarzy nie można porównywać, to niby wyniki badań na afrykanach są dobre dla polaków?
Pośród zaszczepionych było 3% zachowoań, a przy placebo 5% – a jaki był dopuszczalny blad statystyczny? – jakoś nie widzę.
2 artykuły które mnie przekonały: http://www.bioslone.pl/zdrowie-a-medycyna/sens-szczepien
drugi http://www.bioslone.pl/obalanie-mitow/jak-wymieraly-epidemie
Proszę o analizę artykułów nowszych niż sprzed 15 lat. Thimerosal został wycofany ze szczepionek w USA i EU (tylko nie w Polsce) właśnie z powodu zagrożenia akumulacją rtęci w układzie nerwowym.
Artykuł dobry tylko NIEAKTUALNY.
@Arek.
szkoda, że cię przekonały, bo to mieszanina prawd, półprawd i bzdetów. przykładowo autyzm nie ma nic wspólnego ze szczepionkami, ani też nikt poważny nie twierdzi, że cholerę pokonano szczepieniami (i w skali globu nie wymarła). o bioslone zreszta poczytaj u barta
@Kaminska
Pierwszej gdzie? Kalendarze można porównywać biorąc pod uwagę różnice między krajami, których dotyczą. Wyniki badań też. W Europie było całkiem sporo badań nad rotawirusami, poczynając od REST. Link do jednego badania jest nawet w notce. Przeczytaj całą publikację, to znajdziesz dokładny opis statystyk.
@Kahzad
3-letni przeciez? masz tez jeszcze 2-letni
tiomersal wycofany zostal na wszelki wypadek, bo sie ludzie sie bali
Kahzad:
To nieprawda. Thimerosal został wycofany ze szczepionek z powodu niepokoju opinii publicznej, wznieconego przez antyszczepionkowców.
Arek:
Och, pan Mistrz Słonecki, znamy, lubimy, pijamy z nim sok buraczkowy, zagryzając miśkami Haribo na stawy. Higiena i bieżąca woda pokonały epidemie? Może niech Mistrz opowie, jakie to zmiany w dziedzinie higieny publicznej nastąpiły w latach 50. w USA – bo wtedy zniknęło tam polio.
Migg, gdzie cię podlinkowali? 😉
tym razem wiem. wykop efekt 😀
Nie przekonuje mnie metodologia wykonanych badań, ponieważ były robione badania rtęci jedynie w krwi, stolcu i moczu. Rtęć odkłada się w układzie nerwowym i to tam wzrasta stężenie. Poproszę o wyniki badań wpływu thimerosalu na układ nerwowy, ponieważ to właśnie wpływ rtęci na mózg budzi obawy.
Prof. Majewska robiła takie badania na szczurach. Poszukaj sobie, wyniki nie brzmiały jakoś spektakularnie.
@Kahzad
chyba nie oczekujesz biopsji i autopsji? są za to sensowne badania cytowane w notce, czy trzymanie się kalendarza szczepień wpływa na rozwój neuropsychologiczny dzieci – nie wpływa.
@Bart
nie zapominajmy też o badaniach na małpach (w których maczał łapki Wakefield), Orac i Sullivan wyjaśniali, co z nimi jest nie tak.
A Wy tu jesteście pewnie z Tych co wierzą WHO i w pandemię świńskiej grypy i cudowną na nią szczepionkę .. no to współczuję Waszym dzieciom.
wiedziałam, że ta notka zostanie wskrzeszona, co słuszne jest zresztą i sprawiedliwe. Przy okazji chciałam za nią podziękować, bo rok temu jakoś zapomniałam. W kwestii pytania powyżej: zdecydowanie nie wierzę WHO. Grupa rodziców z Poznania zrzeszona pod nazwą Stop NOP to nieporównywalnie bardziej wiarygodne źródło.
1. Jako placebo są stosowane inne szczepionki. O kont d… można rozbić takie badania….
2. Nie ma badań które porównują zdrowie dużej grupy dzieci szczepionych wg pełnego kalendarza szczepień i dzieci nieszczepionych wcale.
3. To nie szczepionki wpłynęły na wielokrotne zmniejszenie umieralności na choroby zakaźne.
4. Patrz punkt 1.
5. Szczepienia są dobroczynne dla statystyk dot. zdrowia publicznego, a nie dla konkretnej osoby.
Reszta pytań faktycznie nie należała do zbyt lotnych, podaruję sobie…
Bzdura.
Są. I wykazują, że dzieci nieszczepione częściej zapadają na choroby, przed którymi chronią szczepienia.
Szczepionki wpłynęły również na zmniejszenie umieralności, ale przede wszystkim drastycznie zmniejszyły liczbę zachorowań. Choroby mają wiele bardzo przykrych skutków ubocznych, nie tylko śmierć.
Jeśli w wyniku szczepień liczba zachorowań spada dziesięciokrotnie, to ta „konkretna” osoba ma również wielokrotnie mniejsze szanse na zachorowanie. Dzięki temu ruchy antyszczepionkowe kwitną zamiast wymierać: bazują na odporności grupowej, dzięki której choroby nie rozprzestrzeniają się w społeczeństwie. Choroby, na które dzieci antyszczepionkowców mają dużo większe szanse zapaść.